Równica

Autor: Małgorzata K. | Utworzono: 24 luty 2013 | Kategoria: Artykuły 2013

26 stycznia 2013 r. 6-osobowa grupa „Skalnikowców” wyruszyła z Górek Wielkich (ok.330 m n.p.m.) na szczyt Równicy (884 m n.p.m.), choć pierwotny plan zakładał Błatnię i Klimczok (nadmiar śniegu zweryfikował nasze zamiary). Świat był zasypany białym puchem, słoneczko bezradnie próbowało przedrzeć się przez chmury. Udało mu się na chwilę, tuż przed zachodem słońca… . -7˚C.

Naszym gospodarzem i przewodnikiem był Mirek S., który dzień wcześniej przybył na swoje włości, by rozpalić w piecu i odśnieżyć podjazd (w swym zapale zrobił to, docierając do samiuśkiej trawy!).

Start nastąpił ok.11.00. Początkowo wędrowaliśmy odśnieżonymi (!) wiejskimi drogami, by dotrzeć do pierwszego przystanku – „Mirasowej perci”, która prawdopodobnie – według autora nazwy – zostanie zamieniona na „Perć Skalnikowców” lub „Skalnikową perć”. Stosowny napis wyryty w drewnie pojawi się w tym miejscu pewnie już wiosną! Gdzież to? W drodze żółtym szlakiem na Równicę z Brennej (skrzyżowanie). Szukajcie, może znajdziecie…

Około 14.15, pokonawszy 550 m różnicy wzniesień i nasyciwszy się pięknem zimy, stanęliśmy na niepozornym szczycie Równicy oznaczonym jedynie malutkim obeliskiem. Pamiątkowe zdjęcie wykonane przez odpoczywających „kładowców” (dzisiaj nie narzekaliśmy na nich, bowiem swoimi pojazdami trochę „udeptali” śnieg, co było dla nas korzystne…) i zejście do Chaty Zbójnickiej. Miejsce urokliwe, z niesamowitym wystrojem i do tego z wyśmienitą kuchnią. I te widoki! Spędziliśmy tam godzinkę. Można by dłużej, ale zbliżał się nieuchronnie zachód słońca…. Zdążyliśmy na szczyt Równicy, by móc obejrzeć ten cud natury – dookoła biel śniegu, a między drzewami – „rozognione oblicze”…

Minęła godzina 16.15…

Kiedy zapadły ciemności, złagodzone otaczającą nas bielą, maszerowaliśmy w świetle latarek… Do bazy dotarliśmy ok.18.40, obserwując gwiazdy pojawiające się między chmurami. Temperatura spadła do -14˚C.

Potem godzinka spędzona u Mirka, z herbatką, kanapkami i pieczonymi ziemniakami, no i w drogę! Dzięki, Mirku:)

Zima w górach potrafi zauroczyć…

Podsumowanie:

17 km; 7 godz. 40 minut, w tym godzinne biesiadowanie

2023 © Gliwicki Klub Turystyki Górskiej. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Strona została wygnerowana w 0.0001 sekund.