GSS - etap 10
Autor: Jarosław P. | Utworzono: 06 maj 2014 | Kategoria: GSSGSS to już historia. We wrześniu 2013 roku nasza ekipa sudecka oficjalnie zakończyła przygodę ze szlakiem imienia Orłowicza … Przygoda licząca w przybliżeniu 440 km. zakończyła się przejściem ostatniego etapu z Głuchołaz do Prudnika, czyli przez Góry Opawskie. Nie udało mi się uczestniczyć w tej finiszowej wyprawie osobiście, ale kronikarskie obowiązki przejęła koleżanka Dagmara. Przed nami zatem ostatni odcinek z serii
GSS czyli śladami dr Orłowicza
Etap 10 skład wyprawy:
Marek H. Marek B. Andrzej O. Zbyszek D. Maciek D. Dagmara D.
Tekst : Dagmara Dębska
„Dzień 1 GSS 07.09.2013
Rano ostateczne sprawdzenie czy wszystko jest w plecaku i wyjście do autobusu. O godzinie 8.16 pociąg którym pojedziemy do Nysy (bezpośredniego pościgu do Głuchołaz nie ma- chyba ze przez Czechy). Podczas jazdy omówiliśmy nasz plan dotarcia z Nysy do Głuchołaz. W radosnym nastroju wysiedlimy z pociągu i wsiedliśmy do busa - oczywiście plecaki przez całą drogę trzymaliśmy na kolanach.
Po dotarciu na miejsce udaliśmy się do punktu informacji turystycznej przy okazji zaliczając wejście na wieżę widokową (niektórzy mieli zniżkę :)). Rozciągała się z niej panorama na budynki miejskie i góry. Po zejściu z wieży widokowej przeszliśmy uliczkami obok Kocioła Św. Wawrzyńca i do cukierni żeby zrobić ostatnie zakupy- trzeba uzupełnić energię :). Nasza trasa oznaczona była kolorem czerwonym i prowadziła przez Przednią Kopę, Podlesie na Jarnołtówek. W między czasie zachciało się nam pić, przeszliśmy więc dawną granicę na stronę Czeską na szybkie zakupy i pierwszą Cofolę. Podziwialiśmy widoki i przygotowywaliśmy się do podejścia. Powrót na szlak. Małymi wioskami poszliśmy najpierw na Przednią Kopę .
Znajdują się tam ruiny dworku z basztą. Podobno ktoś chciał przekształcić je na hotelik, ale mu się nie udało. Niżej znajdował się dawny kościółek z kamienia, który się pięknie zachował mimo miejsca w którym go wybudowano. Od drugiej strony znajdowała się kamienna ściana przy której zrobiliśmy sobie pierwszy postój na śniadanie. Dalej trasa prowadziła przez las, którym doszliśmy na Przełęcz (505 m.).
Powolutku dotarliśmy do miejscowości Podlesie, gdzie otwarła się przed nami przestrzeń z widokami na okolicę i góry które z tego poziomu można zobaczyć. A ponieważ jednocześnie zaczynały się już miasteczka musieliśmy iść asfaltem aż do Jarnołtówka. Tam zrobiliśmy małą przerwę na porównanie mapy z okolicą i dalej w trasę. Przeszliśmy Bolkówkę, od której zaczął się już naprawdę górzysty teren : kamienie, wystające korzenie las. Szliśmy wzdłuż granicy Polsko-Czeskiej nie zbaczając ze szlaku i podziwiając z góry okolicę na ile to było możliwe. Po drodze było parę sytuacji stresowych kiedy kolegę zaczęła boleć głowa i zabrakło coli. Dlatego na rozdrożu postanowiliśmy najpierw wejść na Biskupią Kopę a dopiero potem do schroniska. Wieża widokowa zapewnia wspaniały widok na okolicę, a nawet takie miejsca, które trudno było dojrzeć w lesie z niewielkich prześwitów między drzewami. Sama wieża jest zadbana, pomalowana na biało. W środku na górę prowadziły drewniane schody. Właściciel Mirek przyjął nas ciepło, niektórzy uzupełnili zapas Cofoli ;). Po takim przyjęciu zeszliśmy już spokojniej do schroniska gdzie czekała nas przykra niespodzianka : jedyne co było do jedzenia to frytki i zapiekanka z mikrofalówki, ale gorąca woda z prysznica wynagrodziła niedogodności.
Dzień 2 08.09.2013
Zjedliśmy śniadanie które jednak udało się załatwić wcześniej niż było napisane na wejściu do jadalni; znieśliśmy nasze plecaki i zrobiliśmy ostatnie zdjęcie przy tablicy poświęconej Orłowiczowi. Poszliśmy znowu na Biskupią Kopę aby po raz ostatni podziwiać wieżę, widoki, pożegnać się z Mirkiem i ruszyliśmy trasą wzdłuż granicy. Nie było to proste bo trzeba było się natrudzić żeby znaleźć szlak, który w pewnych miejscach "znikał". Po drodze widzieliśmy sporo pozostałości po umocnieniach obronnych, w postaci jam w ziemi, w których umieszczano ludzi i sprzęt do obrony granicy (Srebrna Kopa 785 m.). W niektórych miejscach były rozwieszone druty na drewnianych palach prawdopodobnie telefoniczne (Zamkowa Góra 571 m.). W pewnym momencie na rozwidleniu, straciliśmy orientację bo nikt nie był pewny jak dalej przebiega szlak. Zagadnięty rowerzysta objaśnił mniej więcej gdzie mamy się kierować, ale pewność zyskaliśmy dopiero po przejściu przecinki i odnalezieniu szlaku czerwonego po drugiej stronie drogi. Przeszliśmy przez góry: Szyndzielowa ( 533 m.), Długota (457 m.), Kobylica (399 m.) Zatrzymaliśmy się przy pomniku Eihendorffa.
Po krótkim postoju ruszyliśmy w kierunku sanktuarium Św. Józefa, gdzie był więziony swego czasu prymas Stefan Wyszyński. Po wielu kilometrach dotarliśmy w końcu do Prudnika. Okazał się pięknym miastem z zadbaną starówką. I jak to mówią wszystko co dobre też się kończy, więc poszliśmy dość ciekawą trasą (dwa razy zawracaliśmy) na pociąg.”
. . .
Tyle z relacji „na żywo” przedstawionej przez koleżankę Dagę, natomiast nasz kolega Marek H. podsumował ze sobie znaną skrupulatnością ranking dokonań w sferze „medalowej” Oto jego podsumowanie obejmujące rok 2013 (podsumowanie 2012 prezentowane było przy Etapie 5).
Tekst: Marek Hromada
PODSUMOWANIE GŁÓWNY SZLAK SUDECKI -- 2013r.
W 2013r. w okresie: kwiecień - wrzesień zrobiliśmy 5 etapów GSS:
Przeszliśmy ponad 200 km Głównego Szlaku Sudeckiego. Zdobyliśmy będące na Głównym Szlaku Sudeckim oraz w pobliżu szlaku następujące szczyty zaliczane do odznak:
3 szczyty do Korony Gór Polski ( PSK Warszawa ) tj.:
- Szczeliniec Wielki
- Śnieżnik Kłodzki
- Biskupia Kopa
2 szczyty do Korony Sudetów ( PTTK Wrocław ) tj.:
- Szczeliniec Wielki
- Śnieżnik Kłodzki
4 szczyty do Korony Sudetów Polskich ( PTTK Wałbrzych ) tj.:
- Szczeliniec Wielki
- Śnieżnik Kłodzki
- Biskupia Kopa
- Grodczyn
4 szczyty do Korony Ziemi Kłodzkiej ( PTTK Międzygórze ) tj.:
- Szczeliniec Wielki
- Grodczyn
- Śnieżnik Kłodzki
- Suchoń
3 szczyty do odznaki Sudecki Włóczykij ( PTTK Wrocław ) tj.:
- Biskupia Kopa
- Grodczyn
- Czarna Góra
4 szczyty do odznaki Diadem Polskich Gór ( PTTK Wrocław ) tj.:
- Szczeliniec Wielki
- Śnieżnik Kłodzki
- Biskupia Kopa
- Suchoń
. . .
Będąc w temacie rankingów i podsumowań warto dodać o jeszcze jednym istotnym osiągnięciu. Otóż kol. Marek H. jako jedyny z całej naszej sudeckiej ekipy, uczestniczył we wszystkich etapach GSS. Co uczyniło go ( w klasyfikacji indywidualnej) zdobywcą Złotej Odznaki Głównego Szlaku Sudeckiego przyznawaną przez Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie. Po weryfikacji w COTG otrzymał zaszczytny nr 23.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim osobom związanym z projektem GSS, wszystkim uczestnikom za wsparcie (a było ich w sumie kilkunastu !) , wszystkim przychylnym nam osobom spotkanym podczas wędrówki na szlaku oraz naszym rodzinom za zrozumienie J. Szczególne podziękowania należą się naszemu klubowi GKTG SKALNIK za kibicowanie, patronat medialny oraz źródło inspiracji.
Do zobaczenia na szlakach