GSS - etap 5
Autor: Jarosław Potempa | Utworzono: 10 marzec 2013 | Kategoria: GSSEtap 5 skład wyprawy:
Marek H.
Andrzej O.
Andrzej Sz.
Michał S.
Jarek P.
oraz gościnnie : Mirek G.
Dzień pierwszy 08.09.2012 r
Tym razem zmieniliśmy taktykę dojazdu w Sudety. Jako środek lokomocji wybraliśmy PKP. Zbiórka o godz. 19.00 „pod zegarem” na gliwickim dworcu kolejowym. Niestety ze względów zdrowotnych w ostatniej chwili, wycofał się z wyjazdu Mirek Sz. Do ekipy dołączył natomiast nasz klubowy kolega – Michał S. więc wyruszamy znowu w pięcioosobowym składzie. Podróż do Wrocławia szybko mija, przed 22.00 jesteśmy na miejscu. Tu też mamy zarezerwowany nocleg, w jednym z wrocławskich hosteli. Rano o godz.6.47 wsiadamy do pociągu w kierunku Wałbrzycha, skąd dalej łapiemy „szynobus” do Jedliny-Zdrój. Około godz. 9.15 jesteśmy na znajomej z poprzedniego etapu, nieco zachaszczonej stacji Jedlina-Zdrój. Kilka minut później, ponownie wchodzimy na czerwony szlak, który biegnie leśnym duktem. Po wyjściu z lasu przecinamy drogę nr 381. Tu wstępujemy do napotkanego spożywczaka i po uzupełnieniu zapasów przechodzimy mostek na Bystrzycy. Po kilku minutach opuszczamy ostatnie zabudowania Jedliny i wchodzimy ponownie do lasu. Pozostawiamy za sobą Góry Wałbrzyskie. Przed nami kolejne pasmo górskie – tajemnicze Góry Sowie. Mijamy jeszcze tablicę informującą, że znajdujemy się w Parku Krajobrazowym Gór Sowich i rozpoczynamy podejście na Jedlińską Kopę (725 m. npm) a następnie na Włodarz (811 m. npm). To właśnie w tym masywie górskim w latach 1943-1945 władze III Rzeszy postanowiły stworzyć gigantyczny kompleks podziemnych hal i korytarzy pod kryptonimem Rise czyli Olbrzym. Co do przeznaczenia tych budowli, nie ma pewności do dziś. Prawdopodobnie miały tu być przeniesione niemieckie fabryki zbrojeniowe dla ochrony przed nalotami. Jednakże rozmach i determinacja budowy owego przedsięwzięcia skłania do przypuszczenia, że Niemcy wiązali z nim ogromne nadzieje, aż do samego końca wojny. Być może tu miała zostać stworzona nowa cudowna broń, na którą Hitler liczył do ostatnich dni wojny…Tego na razie nie wiadomo. Wiadomo niestety, że to przedsięwzięcie budowlane oprócz milionów marek pochłonęło także życie tysięcy więźniów obozów koncentracyjnych, przymusowo zatrudnionych przy budowie. Obecnie w Masywie Włodarza udostępniono do zwiedzania trzy podziemne kompleksy: Osówka, Walim i Włodarz. Czwarty kompleks Soboń nie jest udostępniony dla zwykłych turystów. Prawdopodobnie jeszcze wiele kilometrów korytarzy czeka wciąż na odkrycie. Na obecną chwilę jest to jedna z największych niewyjaśnionych tajemnic II wojny światowej.
Idąc dalej za czerwonymi znakami dochodzimy do przysiółka Grządki, gdzie asfaltową, wąską drogą idziemy w kierunku miejscowości Rzeczka. Dalej polną drogą, około półgodzinnym odcinkiem przez pola. Po lewej stronie widzimy spowity mgłami masyw Wielkiej Sowy. Docieramy do Przełęczy Sokolec (754 m. npm). Teraz strome podejście do schroniska Orzeł (875 m.npm). To wybudowane w 1931 roku schronisko nosiło imię Bismarcka, podobnie zresztą jak i wieża widokowa na Wielkiej Sowie. Zaglądamy tu dosłownie na chwilę, ponieważ dłuższy postój zaplanowaliśmy w schronisku Sowa.
Po drodze spotykamy obelisk z tablicą poświęconą pamięci Carla Wiesena zasłużonego działacza i prezesa Towarzystwa Sowiogórskiego. Schronisko Sowa (dawna nazwa Eulenbaude) otwarte zostało w 1897 roku z inicjatywy C.Wiesena. Po półgodzinnym marszu, około godziny 14.00 docieramy do schroniska, gdzie czeka już na nas Mirek G. nasz kompan z 3-go etapu GSS. Witamy się serdecznie i zasiadamy do wspólnej degustacji czeskiego Opata. Mirek jako przodownik, znakarz i zdobywca wszelkich możliwych koron i odznak ma niewyczerpane źródło opowieści ze szlaków. Tak więc w doborowym towarzystwie i fajnym klimacie schroniska Sowa czas umyka ze zdwojoną prędkością. Niestety trzeba ruszać dalej. Mirek G. zgodził się odprowadzić nas do Przełęczy Jugowskiej, więc ruszamy dalej razem. Krótkie łagodne podejście i stajemy przy wieży widokowej, wybudowanej w roku 1906 na najwyższym szczycie Gór Sowich – Wielkiej Sowie (1015 m.npm). Tu nie mogło się obejść bez wspólnej fotki. Dalej łagodnym zejściem kierujemy się na Kozie Siodło (887 m.npm), mijamy tablicę upamiętniającą Hermana Henkla a następnie na Kozią Równię (930 m.npm). Pozostało teraz zejście do Przełęczy Jugowskiej (805 m.npm) gdzie żegnamy się z Mirkiem i podążamy dalej w stronę kolejnego dziś schroniska. Znajdujące się na stoku Rymarza, na wysokości 740 m.npm schronisko PTTK Zygmuntówka nosi nazwę od imienia znanego wałbrzyskiego działacza turystycznego Zygmunta Scheffnera. Zatrzymujemy się tu na chwilę. Dalej już same ostre podejścia, najpierw Rymarz (913 m.npm), potem Słoneczna (949 m.npm). Po drodze mijamy ciekawą grupę gnejsowych skałek i docieramy do drugiego dziś szczytu z wieżą widokową na Kalenicy (964 m.npm). Gramolę się po metalowych schodkach na górę. Świetne widoki na całe przedgórze Sudeckie, Ślęże, Wielką Sowę, Góry Stołowe a nawet w dali majaczą Karkonosze. Pogoda dopisuje, towarzysząca nam od czasu do czasu mżawka, minęła już na dobre.
Ze szczytu schodzimy na Polanę Bielawską (803 m.npm) przez Popielak (856m.npm), Wigancicką Polanę docieramy na Przełęcz Woliborską (711 m.npm). Tu pocieszająca informacja na szlakowskazie : do Przełęczy Srebrnej 2 g.45m. Nie ma co ukrywać, że dzisiejsza trasa do krótkich nie należy. Wszyscy już zaczynają odczuwać solidnie GSS w nogach…Przekraczamy szosę i dalej lasem kontynuujemy kolejne, zdawać by się mogło, że niekończące się podejścia i zejścia. Odczytujemy z mapy kolejne szczyty, Szeroka (827m.npm), Malinowa (839 m.npm), Gołębia (810 m.npm). Gdy wraz z ostatnimi promieniami zachodzącego słońca, docieramy wreszcie do Fortecznego Rozdroża, jesteśmy już solidnie „schodzeni”. Marek H. telefonuje nawet do schroniska, by w ramach pogotowia przygotowano dla nas napój turysty dla reanimacji. Słońce skryło się na dobre za górami. Odpalamy czołówki i ze względu na późną porę, rezygnujemy ze zwiedzania Twierdzy Srebrna Góra w ciemnościach. Około godz. 20.00 docieramy do Przełęczy Srebrnej – granicy pomiędzy Górami Sowimi i Bardzkimi. Naszą dzisiejszą przystanią jest Willa Hubertus dawne schronisko PTTK gdzie czeka na nas już 5 kuflowych Opatów…
Dzień drugi 09.09.2012 r
Rano, tradycyjnie o godz.05 minut 30, opuszczamy sympatycznego Hubertusa i tym razem krętym asfaltem kierujemy się w stronę Nowej Wsi Kłodzkiej. Niewielka wieś w dolinie Czerwionki swe początki ma w XIV wieku. Tu napotykamy, figurę św. Jana Nepomucena z XVIII wieku, stojącą przy mostku nad rzeczką, a więc będzie kolejna fotka do mojej kolekcji. Po około półgodzinnej wędrówce dochodzimy do sąsiedniej wsi Czerwieńczyce, gdzie skręcamy w polną drogę i pod lasem rozsiadamy się na krótki postój. Dalej idziemy częściowo lasem, częściowo polami, wychodzimy na drogę i kawałek szlaku znów pokonujemy asfaltem. Po kilkunastu minutach odbijamy w lewo w zarośnięte krzakami podejście na Garb Dzikowca. Czerwone znaki są tu umieszczone dość nieregularnie. Kilkakrotnie tracimy rozeznanie dokąd szlak prowadzi. Przechodzimy obok czynnego kamieniołomu „Kopalnia Gabra”, o czym informują nas tablice ostrzegawcze z podanymi godzinami strzelania, by w końcu dotrzeć do dzielnicy Nowej Rudy – Nagórzany. Dalej podążamy ulicami miasta do dzielnicy Słupiec. Tu krótka pauza pod spożywczakiem i kierunek w stronę Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Sanktuarium wznieśli mieszkańcy Słupca w roku 1680 w podzięce za uratowanie od zarazy. Szlak nakłada się na drogę krzyżową z 1855 roku, która wiedzie nas kamiennymi stopniami na Górę Wszystkich Świętych (648 m.npm). Podejście dość strome, pokonujemy ponad 100 m. różnicy wzniesień po schodach. Odpoczywamy na ławeczkach obok Sanktuarium. Przy okazji udaje się nam zdobyć pieczątkę do GOT-u. Na Górze Wszystkich Świętych odbijamy zielonym szlakiem na szczyt i obowiązkowo wchodzimy na kamienną wieżę widokową. Ze szczytu ukazuje się piękna panorama na Góry Sowie, Góry Bardzkie i pozostałe pasma sudeckie…Powracamy na szlak czerwony i leśną drogą a następnie skrajem lasu i polami dochodzimy do przysiółka Ścinawki zwanego Księżno. Dalej asfaltową drogą docieramy do wiaduktu kolejowego. Tu opuszczamy czerwony szlak, kierując się w stronę dworca PKP Ścinawka Średnia. Tutaj nasza wędrówka się kończy. Podróż powrotna do Gliwic pociągiem przez Kłodzko i Wrocław mija nam dość szybko. Ten 5 etap okazał się ostatnim w sezonie 2012. Przed nami kolejne etapy poznawania Głównego Szlaku Sudeckiego, których przejście na pewno będziemy kontynuować w roku 2013. Z tego miejsca zapraszamy wszystkich chętnych na wspólną wędrówkę kolejnymi pasmami Sudetów.
Na koniec podsumowanie dotychczasowej trasy skrupulatnie wypunktowane przez kol. Marka H. :
Podsumowanie całościowe GSS.
Zrobiliśmy w 2012r. w okresie maj - wrzesień 5 etapów ( 5 wyjazdów sob. - niedz. ). Przeszliśmy ok. 200 km Głównego Szlaku Sudeckiego. Zdobyliśmy będące na Głównym Szlaku Sudeckim oraz w pobliżu szlaku następujące szczyty:
5 szczytów do Korony Gór Polski ( Miesięcznik Poznaj Swój Kraj ) tj.:
- Wysoką Kopę
- Śnieżkę
- Skalnik
- Waligórę
- Wielką Sowę
6 szczytów do Korony Sudetów ( PTTK Wrocław ) tj.:
- Wysoką Kopę
- Śnieżkę
- Skalnik
- Waligórę
- Borową
- Wielką Sowę
7 szczytów do Korony Sudetów Polskich ( PTTK Wałbrzych ) tj.:
- Wysoką Kopę
- Śnieżkę
- Skalnik
- Zadzierną
- Waligórę
- Borową
- Wielką Sowę
1 szczyt do Korony Ziemi Kłodzkiej ( PTTK Międzygórze ) tj.:
- Wielką Sowę
5 szczytów do Odznaki Sudecki Włóczykij ( PTTK Wrocław ) tj.:
- Czarcią Ambonę
- Zadzierną
- Ruprechticky Spicak ( wieża widokowa )
- Kalenicę ( wieża widokowa )
- Górę Wszystkich Świętych ( wieża widokowa )